Doszłam na zbiórkę jako ostatnia. W zasadzie, to dobiegłam. Ustawiłam się w rzędzie, obok Natalii i stanęłam na baczność. Ania tylko na mnie spojrzała i nic nie powiedziała.
- ...jak już mówiłam, za pół godziny zaczynacie dyżury - mówiła dalej, a ja spojrzałam na otwierające się drzwi ośrodka, za jej plecami.
Poczułam jak moje ciało się lekko napina. Po chwili zdałam sobie sprawę, że moje pięści są zaciśnięte i mokre. Rozluźniłam uścisk i otarłam je lekko o czerwone spodenki. Z budynku wyszedł Maciek, w swoim czerwonym stroju. Pochwycił mój wzrok i się lekko uśmiechnął, a potem coś powiedział bezgłośnie, ale nie mogłam zrozumieć o co mu chodzi.